telefon:
– Piotr, będę u Was w sobotę wieczorem. W niedzielę jadę do siebie pociągiem, wsiądę sobie u Was na stacji i za pięć godzin będę u siebie.
– Wsiądziesz u nas? A jaki to pociąg zatrzymuje się na naszej stacyjce?
– To tanie linie kolejowe (TLK) wyobrażasz sobie? A jedzie szybciej niż oryginalny intercity. Pięć i pół godziny do Białegostoku.
– Nie do uwierzenia. Przyjeżdżaj!
Niedziela. Jesteśmy na stacyjce, mróz ostry. Stacyjka ta sama co tutaj.
Pociąg spóźnia się tylko piętnaście minut, choć jedzie aż z Zakopanego. Niemożliwe. Wreszcie wjeżdża na stację, czyściutki, lśniący, z przodu nowoczesny wygląd, z boku – dosłownie tramwaj, tyle że na kolejowych torach. I wypełniony jak to tramwaj w godzinach około szczytu. Jaśnieje zielony przycisk do otwierania drzwi, które odskakują na zewnątrz. W środku studenci okazują się siedzieć przy drzwiach w przejściu, odskakują więc również. Ten "pociąg" jedzie przez całą Polskę, nawet nie za bardzo się spóźnia i bije rekordy prędkości.
– Trzymaj się, do zobaczenia!
sms:
Egzotyka, połowa na stojąco lub koczuje na podłodze.
sms:
Pogrążam się na stojąco w świat myśli.
sms:
Prędkość max. 157 km/h
sms:
Stałem godzinę. Przed Warszawą pobili się górale drwale, krew się lała, brałem udział w pacyfikacji towarzystwa, w Grodzisku wkroczyła policja i pogotowie. Mamy ok. 1 godz. spóźnienia 🙁