Nie-przypadek

W dość zwykłym momencie życia pojawia się, powoli a jednak niespodziewanie, ktoś, kto swoją osobą idealnie odpowiada na niedawne doświadczenia, pytania, rozczarowania, rezygnacje. Podsuwa mi dokładnie to, czego potrzebowałem, a czego nie podejrzewałem, że potrzebuję. Podsuwa mi – temu kapryśnemu malkontentowi, leniwemu marzycielowi – w taki sposób, że nie tylko akceptuję, ale wciągam się i sam proszę o więcej. Zresztą, tylko ten sposób jest na mnie skuteczny.

A właśnie, skąd on o tym wie? Najwyraźniej wie dużo… Skąd? Czy to moja kolejna szczęśliwa gwiazda? Jasnowidz? Przenikliwy obserwator? Anioł…? Posłaniec Mędrców ze Wschodu? Może agent, śledczy, psycholog eksperymentujący, ukryta kamera? Moje podejrzliwe spojrzenie nie trafia. Na euforię zaczynam być za stary, na obawę – niestety jeszcze nie. To jak przypadek – nie-przypadek z Traktatu… Myśliwskiego, zdarzenie bez znaczenia i bez związku, a mające ogromne znaczenie i związek.

Rzeczywistości jest niepoznawalna. Zaskoczony bezradny. Ta postawa zwalnia mnie od mozołu stawiania pytań, dociekania, wyjaśniania. Niech pozostanie moja cisza. Nawet nie wiem, czy to, co teraz czytam, co odkrywam, będzie dla mnie jakimś wymiernym zyskiem. Idę za nieśmiałym, ale nie pozostawiającym wielkiego wyboru, głosem z wewnątrz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *