Gorsza gorszość

Czy jest coś gorszego od sytuacji, kiedy ktoś zupełnie niespodziewanie urywa miły kontakt? Kiedy nic nie zapowiada katastrofy? Po prostu przestaje odbierać telefony, nie odpisuje na smsy, na maile. A jego współpracownicy niepewnym, niewyćwiczonym głosem oznajmiają: Tomek właśnie wyszedł.

Tak, jest coś gorszego. Wtedy, kiedy ktoś zapewnia, że chce utrzymać kontakt, choć już przestało mu na nim zależeć. I tego ani samemu sobie, ani wam nie życzę 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *