Z prywatnej korespondencji. Dla wyjaśnienia – pisze facet.
Zdania podzielone z wyraźnym wskazaniem na "nie".
Może nie to jest ciekawe. Ciekawsze jak się te kontakty statystycznie kończą.
U facetów narastającym pożądaniem.
U kobiet narastającą miłością (zakochaniem, czy jak tam zwać).
Kończy się źle, bo konsumpcja niszczy, oczywiście, dawny piękny kontakt do którego nijak wrócić, a seks to zbyt mało żeby coś trwalszego zbudować.
W miarę poznawania się i zbliżania coraz mniej obszarów ciekawości i fascynacji, przychodzi dzielić codzienność a to niewspółmiernie trudne.
Lekarstwo : niecodzienność kontaktów, niełapczywe zgłębianie drugiej duszy.
O dopasowaniu:
To, co w luźnych związkach jest wartością – dwa inne światy, małe dziwactwa, nieobliczalność itp. w codziennym życiu (małżeństwie) staje się utrapieniem.
Co o tym myślicie? Zgadzacie się?