Ach – jutro, według planu – cały dzień w domu.
Czy to możliwe?
A jeśli plan się zmieni? Jeśli ktoś zadzwoni, z pilną prośbą, i trzeba będzie jechać? Albo w domu zasiąść do komputera – na pół dnia, albo dłużej…
Wyłączę komórkę, przewód z internetem wyrzucę za okno.
Może jutro na spacer z dziećmi? Na pewno – do lekarza, a tam – minimum dwie godziny w kolejce.
Jest teraz mgła – moja cicha przyjaciółka. Rozmywa światła, jakby rozcierała ich rysunek zrobiony kredą na czarnej tablicy.