Częściej pada. I częściej oglądam obdarte samochody – w rowach, na poboczach. Czasem zastanawiam się, kiedy będę tam ja. To takie banalne – że gdy mokro, trzeba zwiększyć odległości, zmniejszyć prędkość. Opona na mokrym asfalcie to zupełnie coś innego niż opona na suchym.
To wydaje się takie nieuchronne… Kiedy spadnie pierwszy śnieg… Będą wylatywać z drogi samochody.
Uważajcie – czasem to nie Wasza największa wina. Są miejsca, gdzie asfalt w deszczu jest ogromnie śliski, prawie jak lód. Na przykład Opolska, Lublańska i Komorowskiego w Krakowie. Za przeproszeniem – taki asfalt, w deszczu, to skandal. Nie dajcie się w takich miejscach, wyniuchajcie je, zanim trzeba będzie nagle hamować albo skręcać. Musicie być mądrzejsi, liczyć tylko na siebie – ani nie na to, że znaki Wam coś powiedzą, ani że zakręt będzie dobrze wyprofilowany, ani że koleiny Was utrzymają na drodze.