Nie chcę zaglądać do skrzynki emailowej. Wiem, że jeden z moich niewielu dobrych przyjaciół napisał do mnie, wiem, że mnie ten tekst poruszy. Wiem, że kiedy przeczytam, będę odpisywał. Lecz nie mam siły. Nie czytam.
Nie pisałem długo, ale czuję, jakbym odżył, po 17 listopada, co zresztą zostało zaznaczone notką w tym blogu. Kamienie milowe.
Beniamin szaleje za swoją matką…