Brak kindersztuby

Słucham wiadomości i znów słyszę, jak jeden z wysokich polityków mówi o "braku  kindersztuby" drugiego wysokiego polityka. Zaiste, brakiem kindersztuby jest mówienie o tym, że komuś brak kindersztuby. Najwyraźniej jednak ta świadomość wymaga jakiejś zadziwiającej ponadprzeciętności, którą spotyka się nader rzadko ostatnio w polityce.

To niskie i smutne. Obraziłbym moje dzieci, gdybym powiedział, że to dziecinne.

Chyba słabością demokracji jest to, że przeciętność wybiera… przeciętność. Siłą rzeczy.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *