Myślę o moim imienniku, rówieśniku Beniamina. Kilka dni temu przechodził dwie ciężkie operacje, teraz nie wiem, co się z nim dzieje. Czy zmieniło by to coś, gdybym wiedział? Czy naprawdę mogę coś zrobić? Nie wiem. Jesteśmy ludźmi tak niesamowicie słabymi. Próbujemy stwarzać świat, który dałby nam zabezpieczenie przyszłości. Ale tak naprawdę – tak niewiele od nas zależy. Podobno posiadamy w sobie wielką siłę. Czy to prawda? Jak ją wyzwolić? Albo można prosić o pomoc Najwyższego, ale Jego drogi pozostają niezbadane. Pytamy "dlaczego", ale poszukiwanie odpowiedzi sprowadza czasem więcej bólu. Pozostaje cisza, w tej ciszy – ciche życzenie.