Dzień minął na… kontynuacji domowego remontu. Najtrudniej jest przestawić się na inny rodzaj myślenia – o innych sprawach do załatwienia, innych decyzjach. Tak zwana "wykończeniówka" to chyba jednak z najgorszych robót. Wymiana gniazdek – i np. okazuje się, że nowe gniazdka mają zerowanie i podłączenie ich zajmuje więcej czasu. Z kolei wymiana zardzewiałych wsporników pod umywalką, która znajduje się między ścianą i wanną, wymaga ekwilibrystyki i nieskończonego przekładania klucza. Ręcę pracują same, w myślach układałem sobie zadanie jak z moich studiów – jeśli skok gwintu wynosi 1,5 mm, długość śruby – 8 cm, to ile razy muszę przełożyć klucz by wykręcić śrubę, skoro za jednym pociągnięciem mogę ją przekręcić tylko o 1/4 obrotu?
Kołeczki po wieszaczki do ścian, szafka… No właśnie, nieuważnie postawiłem ją na podłodze i pękło lustro z przodu….! Kto tak robi szafki, że szkło dochodzi do samego brzegu? Czeka mnie jutro wyprawa do meblarza….
No i o czym tu więcej pisać? Teraz mam trochę czasu, komputer za mnie obrabia zdjęcia z wczorajszej imprezy, ja czekam aż skończy… Tymczasem wrzucam zdjęcia…
Koncert zorganizowany przez Stowarzyszenie Pomocy Niepełnosprawnym "Bądźcie z nami", Kraków.