Dziś cały dzień na zajęciach z fotografii. Powrót do domu, w którym – remont. Nasz przyjaciel pomalował dziś ściany i położył panele. Mnie nie pozostało wiele do zrobienia, założenie listwy na przesuwane drzwi i coś tam jeszcze… Później wspólnie jedliśmy kolację, odwiozłem go do domu. Następnie zrobiłem coś w kuchni – żeby choć trochę pomóc…
Nie założyliśmy drzwi do naszego pokoju, więc każde słowo wypowiedziane w przedpokoju powraca echem od pustych ścian. Śpimy w pokoju mojego brata, który od kilku miesięcy mieszka w Krakowie.
Sara, podczas suszenia włosów, usnęła mi na rękach, zmęczona.
Jeszcze rzucę okiem na kadry zrobione na dzisiejszych zajęciach… A później – dobranoc!