Usłyszałem o Tobie gdy miałem może dziesięc lat. Mówili – przyjdzie Michał, on ma ciekawe idee i obserwacje. Chciałem się do Ciebie zbliżyc, poznac. Później pracowaliśmy razem przy programach radiowych, a jednak byłem dalej niż bliżej. Spotykaliśmy się, spotykały się nasze rodziny. Rozmawialiśmy o ideach, subtelności, ludziach, szczególnie kobietach, dziwnych zdarzeniach, o walce, przetrwaniu, sensie. Rozumieliśmy się. Ale kilka miesięcy temu połączył nas bardziej Twój nieoczekiwany telefon, który odebrałem w pędzącym w ciemnościach samochodzie, na mojej drodze z pracy do domu. Dojechałem, napisałem maila, jakiego nikomu nie mógłbym napisac. Ciesze się, że jesteś…
Z niewielu mężczyznami sprawia mi przyjemnośc rozmowa, Ty jesteś wyjątkiem. Snuliśmy się dzisiaj po małych białostockich uliczkach, na których stare drewniane domki sąsiadują z wyremontowanymi willami. Tak znajomo brzmią Twoje słowa, takie wprost. Dorastałem przez lata, żeby w końcu móc tak z Tobą porozmawiac o wspólnych zawikłaniach życia. W tej rozmowie ja też mogłem Ci coś dac, a to dla mnie ważne. Przy obiedzie zapytałem, ile masz lat. Nie mogłem uwierzyc – jestes o dziewiętnaście lat starszy.