Jutro – start!

Odwlekam moment, w którym na poważnie zacznę myśleć o jutrzejszych sprawach. Skleciłem tylko listę rzeczy "do zrobienia" na najbliższy tydzień. Zrobiłem dlatego, żeby zmniejszyć wrażenie "ogromu rzeczy" i "niemożności ich ogarnięcia". Poskutkowało, mając je spisane na A4 można przynajmniej mieć przez chwilę wrażenie, że nad czymś się panuje. Przynajmniej nad kartką 🙂

Spałem dziś do południa, na szczęście bez przykrego wrażenia zdrady własnej rodziny. Nabrzmiałe sny – zlepki przenikających się obrazów i kilku akcji naraz. Znam je już – tak przeeksplatowana dusza wyrzuca z siebie rozpierające ją wrażenia. Byłem jednocześnie w USA, Paryżu, i na podkrakowskiej linii kolejowej między jakimiś dwoma wsiami. Przyjmowałem się do amerykańskiej szkoły, grałem w koszykówkę, fotografowałem most zwodzony, otwierający się raz na 40 lat, i czepiałem się nocnych pociągów towarowych, żeby jakoś powrócić do domu. Przebudzenie z odrętwieniem, z którego wychodziłem 20 minut…

Jutro – start, spróbuję bez uczuć, na dłużej starczy sił.

Acha, i muszę zwolnić tu na blogu…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *