Sesją z Małgorzatą. Kiedy przyszła, nastrój jej twarzy zmieniał się kilka razy w ciągu sekundy. W końcu jednak udało się uspokoić jej myśli. Podziwiam ją, gdyż w ciągu zaledwie dwóch godzin znalazła chyba pierwszy jej sposób na pozowanie. Szybko nauczyła się zapomninać o wpatrującym się w nią obiektywie. Było jej tym łatwiej, że nie posiada nieustannej potrzeby weryfikowania tego, jak wygląda.
Inspirują mnie ludzie, którzy odkrywają, którzy w krótkim czasie stają się innymi, niż byli przed chwilą – bo coś zrozumieli i posunęli się naprzód. Podziw niesamowicie inspiruje, podobnie jak uczestniczenie, choćby jako obserwator, w czyjejś przemianie.