Udało się. Dzisiaj w południe zawisły zdjęcia. Zapaliły się lampki podświetlające panele. Przyszli goście. Goście są duszą takiej imprezy, ich obecność składa się z pojedynczych cegiełek. Każda z nich stanęła przed wyborem i podjęła decyzję – przyjdę. Dziękuję Wam, moi goście.
Dziękuję Alinie – za bezkompromisowe "tak trzeba" dla moich starań, za nazywanie oczywistymi rzeczy, które dla mnie wydają się nieosiągalne, za uśmiech i inspirujące energią piękno.
Dziękuję Włodkowi – za jego martwienie się moimi problemami, za niespodziewane godziny wieczorem przy skręcaniu lampek, za intentsywną obecność.
Dziękuję Marcinowi, Henrykowi, Marcie – za zmaganie się z papierami i cyferkami, za dobre uczucia. Dziękuję Małgorzacie – za jej bezstronny konkret i pomoc. Edziowi i Markowi – za ślusarski geniusz, cierpliwość i pozytywne myślenie. Dziękuję Robertowi. Dziękuję wszystkim, którzy pomogli.
Tak sprawdza się twierdzenie, że sami znaczymy tyle, na ile inni ludzie chętni są nam pomóc.