Kasiu – z podwładną lepiej. Można było albo się zaraz pożegnać, albo zacząć wszystko od początku. Wybraliśmy to drugie… 🙂
Klamka zapadła, wici poszły w świat. Teraz albo gilotyna, albo tron. Niesamowicie ciekawe jest to, że tak wiele z momentów, które później najbardziej się wspomina, jest dramatycznych, trudnych – wtedy, kiedy się je przeżywa
Zapraszam na otwarcie wystawy moich fotografii teatralnych
Teatr mój widzę…
Otwarcie nastąpi w środę,
11
kwietnia, o godzinie 18:30,
w Krakowie na ul. Sarego 7 (przecznica św.
Gertrudy).
Przez te fotografię próbuję uchwycić coś z nastroju teatru, w którym pracuję od kilku lat. Nastrój ten jest nieuchwytny dla kogoś, kto go nie zna, ale otacza i zatapia w sobie tych, których dusza rezonuje z jego drganiami. Niezauważalnie – wciąga. Trudno czasem w nim żyć, czasem czekam na koniec sezonu i półtora miesiąca przerwy. A jednak potem powracam z pewną nostalgią, patrząc na zakryte pokrowcem fotele i kulisy odarte z kotar. Za kilka dni znów zapełniają się teatralnymi gestami, krokami, słowami. Wciągają – niezauważalnie – znowu.