Fascynują mnie ludzie, którzy posiadają ogromną wiedzę i potrafią jej
świetnie i pięknie użyć do tego, aby rozszerzać horyzonty innym ludziom
– robiąc to z elegancją, delikatnością. Jakie to świetne obserwować ich
ostrożność i wyrozumiałość względem innych, którzy wiedzą mniej, choćby
nawet starali się usilnie przekonać, że wiedzą tyle samo.
Przekonałem się w życiu, że mędrzec spotykając głupca (mówiąc
uproszczonym językiem Przypowieści) nie ma szans przekonać go na
gruncie wiedzy, argumentacji, logiki o słuszności swojej wiedzy.
Mędrzec może zostać zjedzony przez głupców na kolację i będzie się to
działo w majestacie ich wiedzy i logiki.
Najważniejsza broń chrześcijanina to jego rzeczywista postawa życiowa
wobec innych. Jeśli tutaj zabraknie poszanowania, pomocy, wiary w dobre
intencji drugiej stron (nawet jeśli wbrew rzeczywistości – ale przecież
wiara czyni cuda), na nic zdadzą się tomy wykładów, przeczytanych
książek, rozpraw religijnych. Natomiast w sumie niewielu jest ludzi,
którzy odwzajemnią się złem na okazane im dobro.