Wracam do dzieciństwa

Byłem dzisiaj z córką na spacerze, dość dużą część drogi niosłem na ramieniu, tocząc przed sobą wózek. Przydałaby się trzecia ręka. Ale nie o tym…

Mam okazję lepiej zrozumieć samego siebie. Sara jest w tych samych miejscach, w których ja obijałem kolana, biłem się z dziećmi sąsiadów, ukrywałem w krzakach agrestów i zerkałem na zakazany teren poza ogrodzeniem. Teraz, gdy próbuje robić zdjęcia, to zastanawiam się, dlaczego nie pociągają mnie ładne, kolorowe kompozycje, eleganckie układy elementów… Moje dzieciństwo to rozsypany żwir na powórku, dziury na socjalistycznej drodze, nieskoszona trawa w ogrodzie… Patrzyłem na to wiele lat, to ciągnie mnie nostalgią.

Przeżywam na nowo swoje dzieciństwo, próbuję sięgnąć do wspomnień, ale już nie wiem, czy to tylko moja wyobraźnia, czy rzeczywiście coś pamiętam – nawet nie wiem z jakiego okresu życia… Pamiętam na pewno jedno z wydarzeń – lament wychowującej nas pod nieobecność rodziców babci… Siedziałem przy stole w specjalnym dla dzieci krzesełku, jadłem z miski. W pewnym momencie – babcia załamała ręce, a ja nie wiedziałem o co chodzi. Po latach powiedziano mi, że miskę ze słodzoną śmietaną włożyłem sobie na głowę.

Jednego jestem pewien – dzieciństwo miałem wspaniałe. I teraz trzymając maleństwo na piersi próbuję wyobrazić sobie samego siebie – na jej miejscu. Nieświadomość rąk, nóg, całego ciała, jakieś obrazy, które niewiele mają wspólnego z tym, co ja widzę i rozumiem. I morze uczuć. Smutku, rozpaczy, samotności, ale przede wszystkim – ciepła, bezpieczeństwa, ciekawości, zainteresowania.

Dzisiaj moi rodzice zwrócili uwagę, że Sara rzeczywiście przygląda się szczególnie czemuś, co widzi po raz pierwszy… Wczoraj próbowałem opisać moje wrażenie, kiedy na nią wtedy patrzę… Ale chyba nie do końca mi się udało. To nie tylko fascynacja, to raczej jakby pobożne poszanowanie nowego zjawiska… Wiem, że przesadzam z tymi interpretacjami, ale tak chciałbym, żeby zachowała czystą ciekawość świata… Ja ją zachowałem do teraz, choć potrafię być również zachowawczy i niechętny… Ale – tajemnica – pociąga, nadaje życiu sens jej zgłębienia, zrozumienia czegoś jeszcze… Tajemnicą ciągle dla nas jest ON, choć przecież tak blisko, jakby za cienką ścianką…

Historia dzieje się, teraz, i jestem pewien, że będę ją wspominał…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *