Jadąc samochodem wiele razy dziwiłem się a nawet złościłem, kiedy matki z wózkami, a czasem i mężczyźni z wózkami, zamiast korzystać z chodnika, prowadzili wózek tuż obok, ale po szosie.
Jednakże już przy pierwszym spacerze dowiedziałem się, dlaczego tak robią. Czasem mając do przejechania tylko sto metrów po rozpadającym się, podmytym chodniku, byle jak położonych płytkach chodnikowych, bezsensownie wyprofilowanych wjazdach do bram i podwórek, serce kraje się gdy widzę podskakującą w wózku główkę dziecka. Dorosły tego by nie wytrzymał…
Też osiągnięcie – dostrzec coś, czego przedtem nigdy nie dostrzegałem 🙁