Wszystko ma dokładnie poukładane, nie tylko na półkach w domu, ale i poukładane życie, toczące się na różnych poziomach i w wielu wątkach jednocześnie. Ma poukładane, dlatego funkcjonuje, pcha do przodu codzienny wózek, a w nim – dom, dziecko, praca i nikt więcej. Zresztą, o samotności nie myśli za często, jest na to sposób – nie zatrzymywać się, po prostu.
Dlatego zanim zdążysz pomyśleć, co chciałbyś na śniadanie, ona już wie. Zanim wyciągniesz rękę, już to masz. Na jej pytania istnieje tylko jedna odpowiedź, jej. Inaczej wpada we frustrację, nie rozumie, nie ma czasu zastanawiać się i rozumieć.
Swoją pracą, zaangażowaniem, poświęceniem, tempem myślenia – za siebie, za dziecko, za siebie, za innych, za siebie – nie pozostawia wyboru, nikomu, i sobie. Nie chcesz tego dobra, poświęcenia, ogromu pracy, wypruwania sobie żył… Jesteś niewdzięcznikiem, zresztą inni też. Nie widzisz, nie dostrzegasz, nie doceniasz. A przecież masz wszystko, co… ona chce.
Istniejesz o ile mieścisz się w jej tempie i na jej ścieżce.