Uczysz się, studiujesz, zgłębiasz jakąś dziedzinę, bo nie zadowala cię powierzchowność, obiegowe opinie, uproszczenia. Dociekasz, jak coś funkcjonuje, "jak jest naprawdę", gdyż to, co "mówią ludzie" zdaje się niesprawiedliwe, przynoszące szkody. Po jakimś czasie, sam nie wiesz kiedy, zaczynasz rozumieć, o co w tym czymś biega. Niestety, tego sygnałem jest uczucie, że przestajesz się rozumieć z owymi "ludźmi", pozostajesz w swoich opiniach osamotniony i niezrozumiany. Tak czasem wygląda wybór między samotnością a pozostaniem w ignorancji.
Czy to już istota?
Myślisz, że jesteś w średnim wieku, szaleństwa młodości za tobą teraz najważniejsze to zarabiać pieniądze i dzieci dochować do dorosłości. Myślisz, że już nie oczekujesz ciekawego życia, nuda, rutyna – toż to chleb powszedni. A mylisz się dramatycznie. Bo znów teraz, nie po raz pierwszy, otwiera się przed tobą nowy świat, tym razem nie górskich wędrówek, komputerowego programowania czy zabaw z dźwiękiem i obrazem. Świat ludzi. Znaczenia nabierają przedmioty, ułożone na czyjejś domowej półce, albo kogoś powszedni strój, na który nie zwracałeś szczególnej uwagi. Nie mówiąc o ludzkich gestach, intonacji głosu. Nie mówiąc o całej tej mieszaninie słów, uczuć, czynów – tego konglomeratu, tak różnego dla różnych postaci. Wydaje ci się, że mógłbym godzinami patrzeć, jak ułożone jest czyjeś mieszkanie, biuro, samochód – i nie widząc ich właścicieli – napisać o nich książkę.
Czy to może początki dostrzegania problemu, zwanego – życiem?
Skończyłem artykuł!
Po ponad dwutygodniowej pracy miło mi ogłosić publikację
tekstu o leczeniu ortodontycznym dzieci niepełnosprawnych. Ostatecznie
tekst zamieścił portal mmKrakow.pl. Trochę jednak o walce z jego zamieszczeniem zamierzam napisać tutaj, w którejś z następnych notek.
Mała Julia, pacjentka Krakowskiej Poradni Stomatologicznej, fot. Piotr
Artykuł można przeczytać również na moim blogu fotograficznym Patrz!.
Tajemnica
Twarze, szczególnych dla mnie, drogich mi osób… Stają przede mną, przenikają się… Jakby one wszystkie były tą samą osobą, tylko widzianą z różnych stron, w różnych momentach… Jakby wszystkie wiedziały o sobie nawzajem, i uzupełniały się. Ta osoba, złożenie wielu, zna mnie na wylot. Albo jakby one opowiadały sobie o mnie, i dlatego wiedziały wszystko – co mówiłem jednej, to ta powtórzyła drugiej. I ta druga już wie, i nie ma sensu tłumaczyć, ani ukrywać…
Jakby istniał tylko świat i ja. Świat miał jedną twarz, ustawioną naprzeciwko mojej, w jego oczy patrzę… Sam na sam. Ten świat to złożenie wszystkich mężczyzn i kobiet, z którymi coś mnie łączy. Cha, nawet kiedy mówię coś do ściany, w pustym pokoju, lecz w emocjach, mocnych, dramatycznych albo pięknych – to oni wszyscy słyszą to, i już wiedzą, i nie są już dla mnie tacy, jak przedtem. Nawet pomagają mi!
Sara do snu poprosiła o muzykę. Przyniosłem komórkę, ona usypiała z muzyką przy uchu. Sara to ja, z dzieciństwa, usypiający z radyjkiem. Dzieli nas przepaść czasu, role się zmieniły, teraz ja jestem tutaj… Dotykam tajemnicy, bo to nie jest wytłumaczalne. Gdybym jeszcze nie miał świadomości, był jak zwierzę… Po prostu przekazywał tylko geny, kontynuował gatunek… Ale do tego nie jest potrzebna świadomość. Świadomość, która teraz pyta – po co istnieje świadomość? Dlaczego? I boli, bo świadomie nie może znaleźć odpowiedzi. Odpowiedź jest gdzieś poza świadomością…? Nie wiem, nic nie wiem. Nie wiem nawet, czy obawiać się, że umrę z tą niewiedzą…
Ślad człowieka
Coraz częściej zdaję sobie sprawę, że w kontaktach z ludźmi mniej interesuje mnie co ktoś myśli, tylko jak myśli. Innymi słowy – mniej interesuje mnie sama wiedza, bardziej – sposób, w jaki jest ułożona, jak są powiązane elementy tej wiedzy.
Ale jeszcze bardziej interesujące są uczucia. I znów, mniej ekscytujące jest co ktoś czuje, tylko jak czuje. Oczywiście, same odczucia mają najróżniejsze odcienie, domieszki i moce. Ale fascynujący jest sposób, w jaki ludzie podchodzą do siebie. A z tego wynika, jak podchodzą do innych.
I ciągle nie mogę się nadziwić, jak wiele śladów pozostawia po sobie istota ludzka – we wszystkim, czego "dotknie", na co ma jakiś wpływ. Te ślady mówią tak wiele o człowieku. Ale – uwaga! – mówią jeszcze więcej tym, którzy nie są pospieszni i kategoryczni w ocenie innych. Bo uczciwą przyjemnością jest obserwacja, nieuczciwą zaś – pochopne wyciąganie wniosków z obserwacji, zwłaszcza pobieżnych.
Ślę listy
Ślę listy – do moich przyjaciół, do ludzi, o których wiem, że się rozumiemy, że mogę napisać prawie cokolwiek i będę dobrze zrozumiany. Jakież to wspaniałe!
Kiedyś fascynowała mnie technika, programowanie, nowości. Lecz to wszystko zmienia się w takim tempie, że traci sens przywiązywanie się do tego, przejmowanie się tym, jakaś fascynacja.
Pozostaje fascynacja człowiekiem. Ludzie bywają piękni. Niezgłębiony ich czar… Nawet wtedy, kiedy sami próbują zaprzeczyć swojemu pięknu, bronią go, starają się ukryć, kluczą… Kiedy sami nie są tego pewni, rozpaczliwie bronią się, pogrążając jednocześnie. Im bardziej się bronią, tym bardziej pogrążają. Co za paradoks!
Najlepiej, gdy ludzie są sobą. Nawet, gdy cham jest chamem. Bo cóż gorszego, gdy cham próbuje grać arystokratę? Tym większy niesmak, tym większy cham. W końcu każdy ma prawo być takim, jakim jest, ale biada, gdy próbuje być kimś innym.