Zostawić i….. (nierozważnego) (w spokoju)

Antek miał uporczywy zwyczaj prostowania każdej głupoty, którą zauważył. To musiała być obsesja. Antek rzucał zajęcie, którym się zajmował, choćby było najbardziej słuszne, najważniejsze, nieodzowne, konieczne, do wykonania tu i teraz, aby wymyślać najróżniejsze sposoby udowodnienia autorowi głupiej sentencji, że jest głupia.

Przy czym Antkowi mało było stwierdzić głupotę, a nawet objaśnić ją wszystkim wokół, jakiej ignorancji byli świadkami, Antek chciał przekonać głupca o jego głupocie. Żeby ten się przyznał, po prostu.

Rzecz to nierozważna, ryzykowna, wreszcie: karkołomna. Tautologia, sprzeczność, nierozwikłane przeciwieństwo wewnętrzne. Bo głupiec, który wie o swojej głupocie, nie jest głupcem. Antek obsesyjnie podejmował się rzeczy niemożliwych, które również nie mogły przynieść chwały, prestiżu, awansu ani nawet pieniędzy.

Jest jeszcze jedno wyjaśnienie – że Antek sam był głupcem. Może po prostu paranoikiem. Może dręczyły go natręctwa, osobliwe, bo ideologiczne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *